Dentofobia podczas wizyty u higienistki

Ten wpis na bloga został zainspirowany pacjentką, która przyszła do mnie kiedyś na zabieg. W gabinecie, w którym aktualnie pracuję, wcześniej zabiegi wykonywały dwie higienistki. Niestety w ciągu roku jedna higienistka wyjechała do innego miasta, a druga zdecydowała spróbować swoich sił w Dubaju. Pacjentka, którą poznałam już na samo wejście, patrzyła na mnie z przerażeniem. Zaczęła zwierzać się, że nie spała całą noc, ponieważ męczył ją fakt, że jestem trzecią higienistką, którą poznaje w tym roku, a strasznie nie lubi tych wizyt i woli mieć operacje niż przychodzić na higienizacje. Przez chwilę zabrakło mi słów i musiałam zastanowić się jak wyjść z tej sytuacji profesjonalnie.

Pomyślałam sobie, że zacznę od początku i dowiem się, co spowodowało tak negatywne podejście do wizyt z higienistką. Pacjentka zakomunikowała, że jedna z poprzednich higienistek w ogóle się nie uśmiechała, często nie prowadziła konwersacji, była niedelikatna mimo tego, że ostrzegała ją przed nadwrażliwością zębów. Powiedziała również, że wychodząc z gabinetu, zawsze czuła się, że wszystko robi źle, a jej higiena jest okropna! Zrobiło mi się strasznie przykro, że taka sympatyczna pacjentka tak negatywnie odebrała swoje poprzednie wizyty. Muszę przyznać, że nie jest to pierwsza taka sytuacja w mojej dotychczasowej karierze.

W tym wpisie na bloga chciałabym podzielić się z wami moimi przemyśleniami na ten temat, jak również zdradzić wam moje sposoby na radzenie sobie w tak trudnych sytuacjach, po których pacjent chętnie wróci na kolejną wizytę.

Profesjonalizm

Nieważne co mówi pacjent, nigdy nie oceniam pracy swoich kolegów i koleżanek po fachu. Nie byłam tam obecna, nie byłam świadkiem sytuacji, dlatego uważam, że lepiej przemilczeć, wysłuchać i wykazać się empatią.

Uśmiech

Uśmiech lekiem na wszystko! Zawsze powtarzam, że w tym zawodzie często trzeba założyć maskę i iść dalej. Każdy pacjent jest inny, jeden poprawi humor, a drugi podniesie ciśnienie. Czasami nawali recepcja, czasami wkurzy Cię współpracownik.

Praca z ludźmi jest bardzo trudna, dlatego, nawet kiedy mam zły dzień, zawsze jestem miła i uśmiecham się, ponieważ nie chcę, aby jedna nieprzyjemna sytuacja miała wpływ na jakość moich usług.

Wyciąganie wniosków

Po rozmowie z pacjentem zawsze szybko wyciągam wnioski. Staram się zrozumieć, gdzie jest problem i jak możemy go razem rozwiązać. Zawsze parafrazuję, używając własnych słów i wyrażeń w celu upewnienia się, czy myśl pacjenta została dobrze zrozumiana.

Step by step

Czyli krok po kroku! Zawsze tłumaczę pacjentowi co będzie się działo podczas zabiegu, ostrzegam, kiedy może poczuć dyskomfort. Daję mu również kontrolę, czyli proszę o sygnał w postaci podniesienia ręki w momecie, kiedy chce zadać pytanie, czy też potrzebuje przerwy.

Komfort

Komfort moich pacjentów jest dla mnie bardzo ważny. Zawsze wykonuję zabieg tak jakbym to ja leżała na krześle i była pacjentką. Pacjenci, którzy nie lubią wizyt u stomatologa czy higienistki, zazwyczaj są bardzo spięci, potrzebują dużo przerw, aby wypłukać usta, przełknąć ślinę czy też złapać oddech (tak, niektórzy wstrzymują oddech, dlatego zawsze żartuję, żeby oddychali, bo nie chce robić sztucznego oddychania – zawsze się śmieją i zaczynają poprawnie oddychać). Pozwól pacjentowi na te przerwy, wtedy odczuje, że ma kontrole nad tym, co się dzieje i doceni komfort, jaki mu zapewniasz.
Podczas każdej higienizacji używam ssak i ślinociąg, wtedy mam pewność, że pacjent nie zacznie się dławić wodą od skalera.
Jeśli widzę, że jest mała ilość kamienia ustawiam moc skalera na najniższy poziom a większość osadu i płytki bakteryjnej usuwam podczas piaskowania.
Wodę do skalera przygotowuję dzień wcześniej, aby miała temperaturę pokojową.
Używam skalera tak jakbym chciała pokolorować zęba, a nie zrobić dziurę w dziąśle.
Kiedy podczas zabiegu pacjent ma odruch wymiotny, polecam wykonywać okrężne ruchy stopami jako dystrakcję.
Jeśli wszystko powyższe nie działa, oferuję znieczulenie miejscowe.

Wizyty

Kiedy przy pierwszej wizycie widzę, że ilość kamienia i osadu jest duża, a pacjent jest niechętny, aby wizyta trwała długo, wtedy proponuję 4 wizyty (na każdej wizycie robię tylko jeden kwadrant). Daję moim pacjentom wybór, nawet, wtedy kiedy doskonale wiem, że osobiście wybrałabym inną opcję.

Ton głosu

Ogólnie mam bardzo donośny głos i wszyscy w pracy żartują, że słychać mnie w całej klinice, szczególnie jak się śmieję…. kiedy przyjmuję pacjenta, staram mówić się bardziej spokojnym i delikatnym tonem, który uspokaja. 

Mam nadzieje, że każdy znajdzie tutaj coś dla siebie a wizyta pacjenta, który cierpi na dentofobię będzie należała do tych przyjemnych. Pamiętaj, że każdy jego powrót na kolejną wizytę będzie powodem do satysfakcji zawodowej.

Polecane Artykuły